Trochę czasu minęło, to prawda. Wróciłem. Być może niektórzy płaczą z tego powodu, ale ta wiadomość jest dla tych, którzy nie płaczą.
Wszystko się pozmieniało (a może i nie, idk, ja troszkę się zmieniłem). Nadal lubię pisać, ale ostatnio wziąłem się za ambitniejsze dzieła (kiedyś o mnie usłyszycie, będę stał na półce w Empiku).
Z ciekawości wpisałem w googla "The Story of My Heroes" i moje oczka natrafiły na mój ukochany, opuszczony blog. Łezka w oku się zakręciła i wciąż myślę czy nie wrócić do tego.
Jednak wpierw muszę skierować jedno pytanie
do Was: czy ktoś jeszcze żyje?
Być może rzucam słowa na wiatr, w eter, w otchłań pozbawioną życia i sensu.
Jeśli to czytasz, daj znać!
Na zakończenie dodaję poniższy "czterowers", który uciekł z moich paluszków kilka godzin temu.
Pod latającym wielorybem,
Który wyłania się zza chmur,
Rozpościeram ramiona, jestem
w odległej krainie gór.