Jason Grace
Jason czuł się bardzo nieswojo, jako że to przez niego Obóz Herosów przeżywa właśnie żałobę. Nie mógł uwierzyć jak do tego wszystkiego doszło. Zabił Annabeth, choć wcale tego nie chciał. Starał się wszystkim wyjaśnić, że był to jedynie przypadek, lecz nikt mu nie wierzył. Potem wszystko działo się bardzo szybko.
W trakcie pogrzebu wszyscy patrzyli na niego z nienawiścią i pogardą, nawet jego dziewczyna Piper starała się jak najmniej spędzać z nim czasu. Dlatego bardzo go zdziwiła jej wizyta w domku Zeusa numer 1.
- Hej, mogę wejść? - zapytała niepewnie, uchylając lekko drzwi
- Tak, proszę.
Piper weszła do domku i usiadła tuż naprzeciwko Jasona. Wyglądała na bardzo wstrząśniętą, zresztą tak jak cała reszta obozowiczów.
- Jak się masz? - zapytała troskliwie córka Afrodyty
- Uwierz mi! Ja tego nie zrobiłem specjalnie! Nie wiem co we mnie wstąpiło...
- Spokojnie, Jason. Ja ci wierzę, ale reszta obozowiczów już nie. Minie dużo czasu zanim o tym zapomną. Wyobraź sobie co teraz czuje Percy...
Jason znów przypomniał sobie ten tragiczny dzień. Z samego rana pokłócił się z Percy'm. Nie była to zbyt poważna sprzeczka. W każdym razie kilka godzin później Jason stracił kontrolę nad samym sobą. Otóż za pomocą swoich mocy spiorunował jedno z drzew, które nagle zaczęło opadać na stojącego pod nim Percy'ego.
Syn morza miał takie szczęście, że stała obok niego Annabeth i zdążyła go zepchnąć, lecz sama córka Ateny już nie zdążyła uratować także siebie. Dlatego wszyscy obwiniają Jasona o śmierć Annabeth, gdyż sądzą, iż syn Zeusa chciał skrzywdzić Percy'ego.
Nie mógł dłużej znieść tej ignorancji w jego stosunku ze strony przyjaciół, dlatego działał bardzo pochopnie.
- Ja wracam... - odrzekł stanowczo Jason po długotrwałej ciszy
- Co? - uniosła głowę Piper
- Wracam do Obozu Jupiter.
Cześć!
OdpowiedzUsuńBlog cudny, fabuła - rozkwita, idzie w bardzo dobrym kierunku!
Ciekawi mnie powód kłótni Jasona i Percy'ego. Annabeth się poświęciła, biedactwo. No, ale ja tam uparcie wierzę że jeszcze będzie jakiś udział Annabeth a tym opowiadaniu...Dziewczyny nie da się tak łatwo spławić ;p
Ooo! Jason wraca do Obozu Jupiter? Hazel i Nico idą w odwiedziny do tatusia? Frank nie dogaduje się z Hazel? Zaczyna się bardzo ciekawie.
Błędów nie zauważyłam, dobry znak. Jedyne, co mi się nie podoba to krótkie rozdziały...Ale przeżyję (może!) xd
Pozdro, weny i czasu do pisania!
~Wikkusia
Zaczęłam późno czytać więc się nie rozpisuje i idę czytać dalej.
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca a ja zastanawiam się co za zlybduch opierał Jasona....
OdpowiedzUsuńSorki za błędy ale na komórce słabo się pisze...
UsuńDAM DAM DAAAAAAAAAAM
OdpowiedzUsuńJako że za Jasonem nie specjalnie przepadam, rozdział drugi mi się bardzo podoba!!!! :D
OdpowiedzUsuńTrochę śmieszne mi się wydaje to, że Ann walczyła z tyloma potworami, a zabiło ją drzewo, ale to tylko wytwór mej lekko świrniętej główki ;)