Rachel Dare
Kiedy już
nastała noc, a księżyc zaczął wychylać się znad horyzontu, rudowłosa dziewczyna
weszła do przydrożnej knajpki i od razu usiadła przy niewielkim stoliku w rogu,
gdzie siedziały już dwa inne stworzenia wpatrujące się w nią tajemniczym
wzrokiem. Obaj byli odziani w ciemne szaty i również mieli nałożone kaptury
na głowę tak, że Rachel nie mogła dostrzec ich twarzy.
Wewnątrz kafejki panowała mroczna atmosfera. Inne stoliki były puste. Jedynym źródłem światła były czerwone świeczki stojące przy każdym stoliku, które jeszcze bardziej oddawały tajemniczy nastrój otoczenia.
Rachel zdjęła kaptur z głowy, odsłaniając swoje długie rude włosy. Dwaj mężczyźni przed nią zrobili podobnie. Jeden z nich miał jasną cerę w kolorze księżyca i długie ciemne włosy. Drugi miał duże oczy o krwistej barwie, a jego twarz była pokryta licznymi łuskami. Obaj wyglądali na wrogo nastawionych, jednak tylko dzięki nich Rachel mogła skontaktować się pośrednio ze swoją Panią.
- Czy blondynka jest już w lochu, Kekropsie? –
zaczęła Rachel, uśmiechając się cierpko.
- Owszem – odparł łuskowaty – Niczego nie wie. Nadal
jest oszołomiona. A Gaja ma co do niej wielkie plany!
Wyrocznia
poczuła, jak ciężki kamień spada jej z serca. Teraz, wiedząc, że spełniła
prośbę samej Matki Ziemi, mogła liczyć na swoją nagrodę. Oparła się wygodnie na siedzeniu z założonymi rękami, po
czym zgarnęła palcami grzywkę spuszczoną na twarz.
- A między synem Posejdona i Zeusa? – zapytał
ciemnowłosy.
- Jest tak, jak Gaja sobie zaplanowała – odpowiedziała
Rachel – Wszyscy wierzą w to, że śmierć blondynki, to wina tamtego chłopaka.
Siedzące
przed Rachel potwory od razu złagodniały, dowiedziawszy się tej wiadomości.
Wiedzieli, że Gaja będzie z nich dumna.
- A czy ktoś coś podejrzewa? – zapytał jeszcze raz,
chcąc się upewnić.
- Absolutnie nikt. – odrzekła Rachel, a w jej
zielonych oczach pojawił się dziwny błysk - Pazyfae wykonała naprawdę świetną
robotę.
- Gaja obiecała, że jeżeli wszystko pójdzie
sprawnie, Percy będzie twój.
- Właśnie to chciałam usłyszeć. – odparła, chichocząc
pod nosem.
Wtem
wstała od stołu, kiedy nagle łuskowaty chwycił ją gwałtownie za rękę i
powiedział:
- Tylko nie zawiedź nas! Nie chciałbym być w twojej
skórze, jeśli coś pójdzie nie tak!
- O to możesz być spokojny… Gaja otrzyma całą
siódemkę w swoje łapska, a kiedy odzyska swą moc, odda mi Percy’ego i pozwoli
nam żyć z dala od zagłady…
Potwory
zaśmiały się złowieszczo. W mgnieniu oka ich materialne ciało zamieniło się w
ciemny pył i rozpłynęło w powietrzu. Rachel oddaliła się od kafejki i wyszła na
zaczerpnąć odrobiny świeżego powietrza, wiedząc, że jest coraz bliżej swojego
sukcesu.
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńWiedziałam!
UsuńWiedziałam, że na złość zrobisz, autorze jakiś krótki rozdział...
Dobrze, ale ciekawy. To jest duży plus!
10/10 - Rachel ma spiski z Gają? Hm...Nigdy jej nie lubiłam. Świetnie!
WIEDZIAŁAM! WIEDZIAŁAM, ŻE ANNABETH ŻYJE!
Ja to czułam!
Przecież niby dlaczego na tle bloga jest Annabeth?
Ona żyje!
Ona żyje!
Ona przeżyła!
*Gadam jak w Harry'm Potterze ,,On żyje'' ,,On przeżył'' ,,Chłopiec, który przeżył''*
To nie będzie sukces...To nie będzie sukces, Rachel. Oni się dowiedzą o twoich zamiarach...Ja to czuję!
A tak wgl, dostanę jakąś nagrodę za skomentowanie zaraz po dodaniu?
Medal?
Dyplom?
Cokolwiek?
Ta...o 00:25 mój mózg wariuje.
Więc zamiast się rozpisywać, idę spać. *Wiedziałam. Mój instynkt kobiecy mówił, że mam poczekać. Że się opłaci!*
Dobranoc! I pisz dłuższe rozdzia... *ziew* ...ły!
~Wikkusia
O kurcze.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak to nie on zabił miłość Percy'ego? No tego to się nie spodziewałam! Myślałam, że to naprawdę był wypadek, a ty tu z takim czymś... :o
Po Tobie niczego się nie można spodziewać. Zawsze wymyślisz zupełnie coś innego. Coś, co by mi nawet do głowy nie przyszło. Foch! (to wcale nie tak, że jest druga w nocy, jestem padnięta i pisze ten komentarz, beAdy i składu, za co strasznie Przepraszam)
Kim, albo raczej czym były te dziwne stwory? One się spopieliły, same? Chwila, co?! :O
Drogi William'ie, masz strasznie wybujałą wyobraźnię, której tak strasznie Ci zazdroszczę. ;((
Przy okazji zapraszam do siebie; za-gu-bio-na.blogspot.com
Co prawda klimaty zupełnie nie takie, szablon z różowym (ugh), ale no XD
Wesołych Świąt! :)
Rachel spiskuje az Gają? Nigdy bym o czymś takim nie pomyślała.Naiwna jest myśląc, że Gaja dotrzyma obietnicy.
OdpowiedzUsuńAnn żyje (przynajmniej tak myślę po tym co przeczytałam).
Ale rozdział taki krótki :( Trudno przeżyję.
Nie mogę sie doczekac następnego rozdziału.
Harry! On żyje! Wybraniec żyje!
OdpowiedzUsuńNo wiedziałam.
Wiedziałam od razu.
A ty, Rachel iDŹ SPŁOŃ W PIEKLE!
Haha xD Bogowie, twoje komy są takie piękne, wzruszające i motywujące :')
Usuń~ Will