piątek, 10 lipca 2015

Rozdział 13

Annabeth Chase
 
 
- Żarcie! - krzyknęła Empuza i rzuciła tacę z jedzeniem przez dolną szparę w drzwiach, budząc przy okazji zaspaną Annabeth.
 
     Córka Ateny wstała resztami sił z zaciekawieniem, co znajdowało się na tacy. Ujrzała tam miskę jakiegoś dziwnego płynu - prawdopodobnie zupy - i jedną bułkę. Jedzenie wyglądało na całkiem jadalne, ale Annabeth nie była zbytnio głodna. Jednak po chwili zastanowienia w końcu skusiła się na bułeczkę, która mimo pozorów wyglądała dość apetycznie. 
 
     Wzięła pierwszy kęs, chociaż związane nadgarstki wcale nie ułatwiały jej tego zadania. Była jednak w błędzie - bułka była okropna i zajeżdżała metalicznym posmakiem. Nagle jej zęby trafiły na jakiś twardy obiekt. Annabeth gwałtownie wypluła tajemniczy przedmiot na talerz. Był to niewielki srebrny kluczyk.

     Córka Ateny spojrzała na obiekt z niedowierzaniem. Pomyślała, że mógł być to klucz do celi, w której się znajdowała, jednak po kilku bezowocnych próbach wkładania go do zamku w drzwiach stwierdziła, że to jakiś zwykły badziew.
 
- Wrghh... - warknęła Annabeth, waląc pięściami o ściany kwatery - Mam już tego dosyć!
 
     Nagle jej palce natrafiły na jakąś poluzowaną cegłę. Blondwłosa dziewczyna zmarszczyła brwi. Wsunęła palce w szczeliny i wyciągnęła cegłą ze ściany i położyła ją na ziemi, po czym wepchnęła rękę w głąb dziury, aż natrafiła na całkiem sporą szkatułkę. Wyjęła ją usiadła w kąciku, by przyjrzeć się jej z bliska.
 
     Szkatułka była cała drewniana. Miała kształt trumny. Na przodzie był przymocowany zamek. Annabeth olśniło. Ponowne chwyciła za niedawno znaleziony kluczyk i wsunęła go w dziurkę. Pasował jak ulał. W końcu otwarła pudełko, przecierając pot z czoła.
 
     Annabeth aż nie mogła uwierzyć. Wewnątrz znalazła swój stary sztylet i czapkę baseballawą, dzięki której mogła stać się niewidzialną. Brakowało jeszcze tylko laptopa Dedala, a wtedy Annabeth odzyskałaby wszystko, co zgubiła niegdyś podczas wędrówki z Percy'm przez Tartar. Ale jakim cudem miała to teraz przed sobą?! Jak...?!
 
     Córka Ateny wciąż nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Nie potrafiła stłumić podekscytowania. Nagle ujrzała jeszcze jeden przedmiot w szkatułce. Był to stary świstek papieru. Annabeth chwyciła go do ręki i przeczytała widniejący tekst:
 
To powinno Ci pomóc w ucieczce.
Pamiętaj o mnie...
                     ~ L. C.
 
     Annabeth skądś znała te pismo, ale nie pamiętała skąd. W każdym razie wiedziała, że ta osoba jak najbardziej chciała jej pomóc w ucieczce. Szarooka jednak nikogo nie znała o inicjałach "L.C.", kto byłby w stanie jej pomóc...
 
     W każdym razie Annabeth odrzuciła te myśli na bok. Teraz najważniejsza była ucieczka. Miała już nawet plan...

5 komentarzy:

  1. LUKE?!!
    LUKE?!!
    *Sprawdza nazwisko*
    CASTELLAN!
    Will.i.am...
    Coś...
    TY...
    Za...
    Fabułę...
    Wymyślił...
    Chcę więcej!
    Następny rozdział!
    JUŻ!
    NOW!
    (A tak btw to wzbudziłeś moją ciekawość, a z racji, że to trudne, to...ORDER MERLINA SIĘ NALEŻY!)
    .
    Amen.
    Pozdrawiam, życzę weny i chcę więcej i czasu do pisania i...i wszystkiego.
    ~Wikkusia

    OdpowiedzUsuń
  2. HahahahahahahHahhhahahahah nie no umarłam XD
    Luke! Luke! Luke!!!!! Nie no hahahaha

    A teraz na poważnie, pisz rozdział bo zabije!!!

    Pozdro
    http://lynetterosveltnaolimpie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż mogła to być równie dobrze Lukrecja Cukrowa XD

      Usuń
  3. Luke'a Castellana chcesz wskrzesić ?

    PS. To ja, Gromowładny.

    OdpowiedzUsuń