Nico di Angelo
Wizyta u Percy'ego nieco umiliła humor Nicowi, jednak jego dzień, a raczej noc jeszcze się nie skończyła.
Jak gdyby nigdy nic poszedł do Domku Hadesa, w którym paliła się jeszcze lampa stojąca na szafce nocnej. Tuż obok na drewnianym łóżku siedziała Hazel. Miała na sobie fioletowy T-shirt i dresowe spodenki. Spojrzała pochmurnie na brata z zarzuconymi rękami.
- Gdzieś ty był?! - zapytała nieco groźnym tonem.
- Miałem kilka spraw do załatwienia... - odparł syn Hadesa jak zwykle tajemniczym i mrocznym tonem.
Odkąd Hazel postanowiła pozostać w Obozie Herosów, mieszkała wraz z Nico pod jednym dachem w domku trzynastym, gdyż mieli tego samego boskiego rodzica, tyle że pod inną formą. Chłopakowi nie przeszkadzała obecność przyrodniej siostry, chociaż nie ukrywał, iż wolał samotność.
- I jak? - zapytała się córka Plutona - Co Chejron mówił?
- Nie zgodził się! Nie udało mi się go przekonać, bym wyruszył z tobą, kiedy będzie trzeba opuścić obóz. Uważa, że dzieci Hadesa/Plutona jest łatwo wykryć przez potwory, zwłaszcza jeśli będą zbyt blisko siebie...
- Ech... - westchnęła - Bałam się, że nic z tego nie wyjdzie...
Na widok smutnej miny Hazel, Nico aż się przeraził. Bał się o nią jak nikt inny. Nie mógł jej stracić... tak, jak stracił Biancę. Ledwo pozbierał się po jej śmierci. Gdyby Hazel też zginęła, nigdy by sobie tego nie wybaczył. Wiedział, że musi ją chronić.
- Wybacz, Hazel, ale tym razem nie będę mógł ci pomóc... Ja nie mogę! - odrzekł załamanym głosem Nico.
Chłopak usiadł tuż koło Hazel i objął ją ramieniem. Po jego policzku spłynęła łza.
- To nie twoja wina - pocieszyła go - Już nacierpiałeś się z mojego powodu wystarczająco długo. Mnie zostaw i zacznij teraz myśleć o sobie... Przecież dobrze wiesz, co jest teraz najważniejsze...
Nico wiedział, co Hazel miała na myśli. Syn Hadesa przypomniał sobie ten sen, który śni mu się już od dość dawna. Dziewczyna o długich czarnych włosach i mlecznobiałej karnacji wołająca go o pomoc. Błagająca swojego brata, by ją odnalazł. I te okropne miejsce, w którym się znajdowała: w objęciach Gai. Bianca di Angelo.
Chłopak aż się wzdrygnął. Po czole zaczął mu spływać zimny pot. O mało nie wpadł w szaleństwo. Po raz pierwszy miał wrażenie, że jest bezradny i sam nie podoła wyzwaniu... Był w kropce.
- Muszę tam wrócić! - odparł gwałtownie.
- Gdzie, Nico, gdzie?! - przeraziła się Hazel.
- Muszę raz jeszcze pójść do podziemia, Hazel. Muszę ją odnaleźć! Muszę!
- Nico! Nie! To jest niebezpieczne!
- Niestety nie mam innego wyboru... Jak chcesz możesz iść ze mną! Ucieknijmy...
Hazel spojrzała na niego szeroko. W jej złotobarwnych oczach czaił się strach. Była zbyt przerażona, by uciec do Podziemia z Nico. Chłopak ją rozumiał i wiedział, że lepiej ednak będzie jak zostanie. Zresztą była to tylko jego osobista misja. Musiał działać sam.
- Wyruszę sam... jutro z samego rana. Powiedz innym, że będę tęsknił. Nie szukajcie mnie...
Ostatni akapit. Błędy xD
OdpowiedzUsuńA oprócz tego świetny rozdział, ale zamęczysz nas tymi krótkimi rozdziałami...
BIANCA!
Kurde, ja uwiebiam Biance.
Kurde, BIANCA
DAWAJ NASTĘPNY ROZDZIAŁ.
BIANCA.
BIANCA.
BIANCA.
.
Pozdrawiam, podaję pizze doprawianą weną :*
~Wikkusia
Pizza z weną brzmi dziwnie... xD I nwm z kim zrobić nexta ;p Albo Jason albo nwm xD
UsuńDzięki za koma :3
No faktycznie brzmi dziwnie, ale wiesz jaka smaczna?
UsuńZobacz kogo dawno nie było i z nim zrób. xD
Spoko :3
~Wikkusia
Jestem zalamana! Nie moge otworzyc 15 Rozdzialu!
OdpowiedzUsuńPS. DLUZSZE TE ROZDZIALY!!! ;**
Nie możesz otworzyć 15 rozdziału? o.O Dziwne... jakby co tu daj Ci do niego odsyłacz xD
UsuńKLIK