wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 20

Percy Jackson

     Tej nocy Percy nie mógł nawet zmrużyć oka. Coś mu leżało na sercu. Choć wciąż tęsknił za Annabeth i nie mógł o niej zapomnieć, zdążył już pogodzić się z jej śmiercią. Najbardziej martwiła go jednak wiadomość Chejrowa związana z zamknięciem Obozu Herosów. Percy uważał, że centaur postępował wręcz karygodnie. Jak można było od tak pozbawić domu ponad setkę herosów?
 
     Właśnie ta myśl nie dawała chłopakowi spać od kilku dni i dlatego postanowił tego dnia wyjaśnić kilka spraw z Chejronem na osobności - jak heros z centaurem - w cztery oczy.
 
     Dzisiejszy dzień był strasznie upalny. Większość półbogów siedziała w swoich domkach, gdzie mogła się nacieszyć działającą tam klimatyzacją. Słońce grzało niemiłosiernie. Na niebie nie było ani jednej chmurki. To był idealny dzień, by pojechać ze swoją dziewczyną nad morze i popluskać się w morzu. Percy wygonił z głowy tę myśl i ruszył w kierunku Wielkiego Domu.


     Syn Posejdona zatrzymał się pod niewielką chałupą. Wyglądała na świeżo pomalowaną na kolor błękitny. Budynek otaczał piękny, zadbany ogród. Percy podbiegł pod drzwi i zapukał trzykrotnie. Przez kilka minut nikt nie otwierał, więc chłopak zapukał ponownie. Bez skutku. Już miał zrezygnować ze spotkania, kiedy nagle drzwi otworzył Centaur.

- O! Witaj, Percy! - zawołał uradowany. W jego głosie nie było nawet słychać odrobiny smutku. Dziwne, że zdążył się już otrząsnąć. - Wejdź, proszę!

     W środku wyglądało jak w jakiejś tropikalnej puszczy. Po ścianach wiły się winorośle. Był tu również kamienny, rozpalony kominek. Zauważyłem tu dużo zdjęć, prawdopodobnie herosów, którzy się tu dawniej szkolili. Na środku pokoju stała kanapa, na której Percy usiadł. Przed sobą miał ogromny telewizor plazmowy z podłączonym Xbox'em. Na stoliku stał Joystick i jakiś nowoczesny tablet.

     Percy aż się zdziwił na widok tylu urządzeń, do których półbogowie nawet nie powinni się zbliżać. Cóż... najwyraźniej Centaurów obowiązywały inne zasady...

- Więc co cię tu sprowadza, Percy? - zapytał Chejron.

- Wiesz.... ja nadal nie pochwalam twojej decyzji w związku z zamykaniem...

- Och, daj już spokój! - zawołał wesoło i machnął ręką - Czego ty się obawiasz?! Jesteś najlepszym półbogiem w Obozie Herosów! Ty miałbyś sobie nie poradzić?!

     Percy zarumienił się. Bardzo ucieszyła go wieść o "najlepszym półbogu", ale coś bał się, ze Chejron go tylko onieśmiela i robi w bambuko.

- Tak... no... wiem... - odparł niepewnie - Ale martwię się też o innych! Tu jesteśmy naprawdę bezpieczni! Już raz daliśmy radę pokonać Gaję!

     Nagle z innego pokoju zabrzmiał dziwny dzwonek.

- Ojć! - pisnął Centaur - Przepraszam cię na moment! Ale babeczki są gotowe!

     I pobiegł do innego pokoju - najprawdopodobniej kuchni.

- "Babeczki" - zdziwił się Percy.

     Chejron bardzo się zmienił w ciągu kilku ostatnich dni. Może się zakochał, czy co...? Było to bardzo podejrzane...

     Nagle na stoliku komodzie, której Percy wcześniej nie zauważył, zaczął dzwonić telefon stacjonarny o dziwnym kształcie. Na ekranie widniał jakiś nieznany numer. Jako że Chejrona na razie nie było, Percy postanowił odebrać. Nic nie już miał do stracenia...

- Halo?! Jest tam kto?! - zapytał kobiecy głos, który Percy skądś znał.

- Tak, kto dzwoni?

- Percy, to ty?! To ja! Annabeth! - jej głos się trząsł ze strachu.

- Annabeth?! Co?!

- Percy! Zostałam gdzieś uwięziona! Nie wiem gdzie jestem! Proszę, ratuj...!

     Przez słuchawkę Percy usłyszał głośny trzask i pisk dziewczyny. Głos się urwał.

- Annabeth...! Annabeth...!? ANNABETH!!!

4 komentarze: