poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 4

Annabeth Chase
 
     Po kilku minutach tarcia suchymi patykami o siebie, Luke Castellan zdołał wzniecić ogień. Annabeth od razu podbiegła do ogniska, żeby ogrzać swoje zmarznięte dłonie.
 
- Widzę, że nie straciłeś wprawy do tych rzeczy - zauważyła Annabeth, przypominając sobie te czasy, gdy oni sami wraz z Thalią byli zdani na pastwę losu.
 
     Luke, zamiast odpowiedzieć, uśmiechnął się cierpko, dając do zrozumienia córce Ateny, iż nie ma ochoty na rozmowę. Annabeth nie zdziwiło jego zachowanie. Przed jego domniemaną śmiercią też nie lubił zbytnio gadać, zwłaszcza, gdy znajdował się w niebezpieczeństwie.
 
     Był już środek nocy. Dookoła otaczał ich gęsty las porośnięty kłującymi krzakami i nie tylko. Obaj nie wiedzieli, gdzie są ani gdzie idą. Ale jednego byli pewni: Gaja obserwowała każdy ich ruch i posyłała za nimi wiele potworów, by zaprowadzili zdobycz do pani.
 
     Annabeth wciąż nie mogła wydobyć od Luke'a, jakim cudem on tu jest: żywy - z krwi i kości. Przecież widziała na własne oczy, jak umierał wtedy na górze Olimp kilka lat temu. Jednak za każdym razem, gdy zadawała te pytanie, Luke nie chciał nic powiedzieć i od razu zmieniał temat albo po prostu udawał, że nie słyszy. To było bardzo podejrzane...
 
     Od kilku dni syn Hermesa prowadził Annabeth na zachód. Dziewczyna sama musiała się tego domyśleć, bo tego również Luke nie chciał jej zdradzić. Córka Ateny nie miała zielonego pojęcia, czemu chłopak prowadził ją w przeciwnym kierunku od Long Island. Czyżby chciał zabrać ją do Obozu Jupiter? Annabeth musiała rozkminić plan Luke'a.

- Za kilka dni powinniśmy już być na miejscu - rzekł chłopak, patrząc jak zahipnotyzowany na płonące ognisko - Tam będziemy bezpieczni.

- Tam, czyli gdzie? - dopytała Annabeth.

- Tamalpais. - odparł stanowczo Luke.

     Dziewczyna aż zdziwiła się, że otrzymała odpowiedź. Myślała, że Luke znowu zmieni temat albo w jakiś sposób wymiga się od odpowiedzi. Po chwili Annabeth olśniło. Przypomniała się, że Tamalpais było przecież przeniesioną z góry Othrys siedzibą tytanów.

- Ale po co my tam mamy iść? - przeraziła się - Przecież mieliśmy uciekać od Gai, a nie wkraczać na jej podwórko!

- Wiem jak pokonać Gaję - w tej wypowiedzi znajdowało się wiele pewności siebie, że Annabeth aż zdołała uwierzyć, iż Luke rzeczywiście miał pomysł, jak pokonać Matkę Ziemię.

     Annabeth spojrzała prosto w oczy Luke'a. Jego spojrzenia było inne niż te, które zapamiętała. To był pierwszy raz w jej życiu, kiedy bała się spojrzeć w oczy drugiemu człowieku. Starała się unikać jego wzroku.

     Nagle przypomniała sobie o szkatułce, którą znalazła w swojej celi, gdy jeszcze była trzymana przez Gaję w niewoli. Wyciągnęła z kieszeni znaleziony w niej sztylet i zwinięty kawałek papieru podpisany pierwszymi literami czyjegoś imienia i nazwiska: L.C. - Luke Castellan.

- To ty zostawiłeś mi tę szkatułkę, prawda? - zapytała - To ty zostawiłeś mi mój sztylet i czapkę baseballową. Skąd ty to wytrzasnąłeś? Byłam pewna, ze utraciłam to nieodwracalnie...

- Tak... - odparł powoli, zastanawiając się nad tym, co powiedzieć - Hermes, Hermes mi do wręczył...

- To on już o tobie wie? Kto wie jeszcze o tym, że żyjesz?

- To jest teraz nieistotne... Najpierw trzeba powiadomić twoich przyjaciół o tobie, i że jak najszybciej powinni do nas dołączyć...

7 komentarzy:

  1. Nienawidzę Luke.
    NIENAWIDZĘ LUKE
    Do jasnej ciasnej, tajemnice. Ukrywa coś przed Annabeth.
    Czuję się, jakbym czytała własny blog: Same tajemnice, zero odpowiedzi.
    Heh.
    Tamalpais? Uuuuu, od razu przechodzisz do rzeczy, Luke? Chcesz zabić Gaję? Psh. I tak sam zginiesz, a potem Prorocza Siódemka będzie musiała radzić sobie sama.
    Zapewne.
    Eeeeem, chyba raczej...A, dobra. Niech będzie Reyna.
    Pozdrawiam, weny i tym podobne...
    ~Wikkusia

    OdpowiedzUsuń
  2. super super SUPER rozdział ale błagam wstaw następny dość szybko PLOSEEE:)

    OdpowiedzUsuń
  3. koniec pierdolenia sie czlowieku wstawiaj nexta bo piszesz zajebiscie ale kurwa z takimi odstepami czsowymi miedzy wstawianiem rozdzialow to ty strtacisz ogrom czytelnikow.Wez sie ogarnij i pisz albo sobie odpusc inam o tym napisz(sorry za pismo tel.)ogarnij sie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś znalazłam ten blog i przeczytałam już wszystko! Genialnie piszesz, tylko szkoda, że nieregularnie. Ale to zrozumiałe, raz możesz napisać cała książkę, a raz nawet dobrego zdania nie możesz wymyślić. ;)
    Oby tak dalej!
    Weny i czasu,
    Izzy

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuj się nominowany do LBA XD
    Jakby co to wiesz gdzie mnie szukać :)

    OdpowiedzUsuń